Miecz Anioła

Dalaran

Giętki Język
Jako, że t'skrang nie należy do najcierpliwszych przyspiesza akcję przecinając gardło dla przywódcy i łydkę dla drugiego napsatnika. Ogon rozplątuje i uderza nim w krocze trzeciej ofiary. Sztylet z gardła posyła w stronę twarzy ostatniego przeciwnika.

Irindel

Irindel Galadys'varine
Cedze przez zęby - Że akurat musiałem trafić na zbrojnych podczas odpoczynku. I co do drugiego diaska robi tutaj jaszczur - Wspinam się...

Wasky

- Wróć, miałeś być przy mnie, mnie pilnować - Gestem nakazałem mu powrót do mnie.

Xavier

Giętki Język:
Podciąłeś gardło herszta i ten runął na ziemię charcząc. W tym momencie niewidzialność przestała działać. Ty podciąłeś drugiemu łydkę i ten padł na ziemię krzycząc, z ogona przywaliłeś trzeciemu i ten również znalazł się na kolanach. W tym momencie zrobiło Ci się ciemno przed oczyma, upadasz.

Irindel:
Wspiąłeś się na drzewo obserwując jaszczura i zobaczyłeś jak czwarty przeciwnik uderzył go z pięści w tył czaszki. Zakładasz strzałę i nie zastanawiając się długo przebijasz mu szyję. Czwarty upada na ziemię.

Wasky:
Pies nie posłuchał i leży dalej.

Wasky

Strasznie poirytowany, wypowiada ponownie słowa -As ksarath dre naseth krakh - starając się narzucić psu ponownie swoją wole. Wytęża wszystkie swoje siły. I władczym głosem mówi; - Wracaj tutaj. Ja cię przyzwałem, służysz mi. Masz mnie pilnować -

Irindel

Irindel Galadys'varine
Nakładam kolejną strzałe i strzelam do tego, który wydaje się najbardziej ruchliwy. Następnie jeśli jeszcze ktoś sie rusza z ludzi strzelam również do niego. Jesli nikt się nie rusza schodze z drzewa.

Xavier

Giętki Język:
- - - leżysz nieprzytomny - - -

Irindel:
Dobiłeś dwóch żywych i zeskoczyłeś z drzewa.

Wasky:
Pies Cię nie słucha, położył łeb na łapach i przymknął oczy.

Wasky

Ale czy jest pod moją kontrolą? Czuję więź z psem? Czy tylko nie chce mnie słuchać, ale jest pod moją kontrolą? Jeżeli całkowicie nie jest mi podległy.

Irindel

Irindel Galadys'varine
Zakładam łuk na ramie i wyciągam sejmitar idąc w ich stronę szybkim krokiem uważając czy nikt z ludzi się nie porusza. Jak dojdę na miejsce mówię we wspólnym - Wstawaj T'skrangu - Lekko szturcham go butem, jeśli to go nie ocuci próbuję go przywrócić do świadomości klepiąc po "policzkach" dłonią.[/u][/b]

Wasky

Jeżeli pies nie jest pod moją kontrolą, wyprowadzony z równowagi wypowiadam zaklęcie od tyłu - Krakh naseth dre ksarath as - ... - Wracaj do swojej sfery, już Cię nie potrzebuję -

Xavier

Giętki Język:
Ocknąłeś się i czujesz, że ktoś szturcha Cię butem.

Irindel:
Jaszczur otworzył po chwili oczy.

Wasky:
Stojąc na środku traktu zacząłeś zadawać sobie pytania i doszedłeś do wniosku że nie czujesz żadnej więzi z psem. Ciemna osłona zaczęła znikać, a Ty poczułeś się trochę słabo.

Irindel

Irindel Galadys'varine
- Wstawaj i nie ociągaj się - Powiedziałem obojętnie i zaczełem przeszukiwać zwłoki zbrojnych w poszukiwaniu złota i czegoś przydatnego.

Wasky

Nie daję poznać po sobie, że jest mi słabo. Skupiam się jeszcze bardziej, starając narzucić swoją siłę woli, aby odesłać psa z powrotem.

Dalaran

Giętki Język
Jaszczur wstaje niepewnie trzymając się za tył głowy. Jak zauważył leżących na ziemi napastników przebitych strzałami i łuk na plecach osobnika.- Czy to ty ich zabiłeś dobra isssstoto?- Zapytał z wymuszonym uśmiechem. Musiał go wymuszać, ponieważ czuje niemiłosierny ból głowy.- Po twoim tonie ssssądzę, że nie jesteś zbyt dobry tak jak ssssądziłem.- Dodał, popatrzył na postać i poszedł dalej traktem trzymając się z głowę.

Xavier

Irindel:
Przy herszcie znalazłeś dwadzieścia sztuk złota i srebrny naszyjnik z czarnym kamieniem, reszta złota nie posiadała. Mają przy sobie mieczem półtoraroczne i lekkie zbroje – typowe wyposażenie piechoty.

Wasky:
Udało Ci się odesłać psa, gdy zniknął zakręciło Ci się w głowie i straciłeś równowagę, o mały włos się nie przewróciłeś.